Dla odpoczynku od kurek i aby nacieszyć oczy "szlachetnym" grzybem, wybrałem się dziś na moje stare rewiry na płn.-wsch. od Warszawy. Wycieczka tym razem bez celu kulinarnego, a jedynie z wizualnym, bez koszyka, a z aparatem. Las ten przez ostatnio został bardzo zniszczony przez pilarzy, ale jednak ciągle coś tam rośnie. W ciągu 2h po pracy udało się znaleźć ok. 30 borowików usiatkowanych, po kilka koźlarzy grabowych i piaskowców kasztanowatych. Rosną też mleczaje smaczne, gołąbki i dużo kurek. Borowiki wyrośnięte - trzeba było ścigać się z robakami w zeszłym tygodniu zamiast leżeć na plaży.😁