Witam!
Zachęcony doniesieniem o pojawieniu się pierwszych rurkowców udałem się i ja pełen optymizmu na zwiad do lasu... Trzy godziny spacerowym tempem...w bukach wypatrywałem pierwszych ceglasi - nic..., w towarzystwie modrzewi rozglądałem się za żółtymi maślakami - też pusto, cóż na pewno tu będą ale jeszcze nie teraz, poczekam...
W lesie cudnie, po przedwczorajszych deszczach mokro, szum drzew na wietrze oraz trele zakochanej ptaszyny napełniły mnie pozytywną energią na następny czas, zaszczepiony (AZ) i z pozytywną nadzieją na "normalność" serdecznie pozdrawiam :)