duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Las liściasty - czarki, żagwie i chyba embrionalna smardzówka
Witajcie. A miało być tak pięknie - wiosna, zieleń, grzybki, kwiatki - a wyszło jak zawsze, a nawet chyba jeszcze gorzej, spotkałem LUDZKĄ GŁUPOTĘ. Lekki przymrozek i piekielnie silny wiatr nie nastrajały optymistycznie ale nie w takich warunkach dawałem rady, tak więc i dziś ruszyłem w teren. Pierwsze kroki tradycyjnie na bagna a tam szok: z bagien wyparowało w ciągu tygodnia tak na oko około 1 metr wody. Nie nie, nie metr kwadratowy - metr wysokości na przestrzeni kilku hektarów lasu. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom jak jeszcze dosyć gruba warstwa lodu lewitowała w powietrzu. I tak zszokowany i zdezorientowany biegam dookoła aby pojąć swym małym rozumkiem o co kaman. No i zobaczyłem LUDZKĄ GŁUPOTĘ. Przy ujściu z bagien mechaniczna łyżka lub zęby roz... tzn zepsuły bobrze tamy, które utrzymywały niewyobrażalną ilość wody w ryzach dając życie wszystkiemu co żywe w tej części lasu. Zamarłem zaniemówiłem i po raz kolejny zwątpiłem w ludzkość. Czym prędzej ruszyłem na druki kompleks bagien, uff na szczęście tutaj wszystko OK, ale to marne pocieszenie. Jak zwykle w takich sytuacjach (tzn na smutki) musiałem jak najszybciej zobaczyć coś czerwonego, to zawsze mnie stawia na nogi na przekór ogólnemu przekonaniu, że czerwony kolor jest drażliwy i wywołuje agresję, mnie czerwony kolor w lesie zawsze luzuje i uspokaja. Najpierw trafiłem kilka żagwi zimowych, już trochę lepiej myśli przestają błądzić a jak już w końcu ujrzałem czarkowy czerwony kolor zastrzyk adrenaliny skutecznie znieczulił złe myśli i uspokoił oddech. Pozwoliło mi to na powrót na właściwą ścieżkę i dostrzeżenie tego, po co tak właściwie dzisiaj przyszedłem. Pochylając się nad czarkami najpierw dostrzegłem kiełkujące anemonki a jak już wyostrzyłem wzrok na makro, zamajaczył mi obraz najprawdopodobniej embrionu smardzówki. Pozdrawiam.