W Puszczy wciąż jeszcze trochę śniegu, ale już nie na drzewach, więc szukanie grzybów miało sens. Początek obiecujący - kłoda pełna uszaków. Chwilę później płomiennica, ale brakło pół metra wzrostu. Potem długo, długo nic i na końcu jeszcze trochę płomiennicy.