Półgodzinny spacer w pobliskim lesie liściastym zaowocował napotkaniem dwóch pieńków z małymi płomienicami. Rozglądałem się również za uszakami, ale bez skutku. Nie spotkałem również czarek, na których najbardziej mi zależało. Przecież w każdej chwili Nika może zdecydować się na telefon do przyjaciela 😉