duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Trzeba mieć stopień zakręcenia grzybami na moim poziomie, żeby w dzisiejszych warunkach wybrać się w takie miejsce na grzyby. 0 st. C, padający śnieg z deszczem i wiatr - i w tych warunkach wycieczka w pod(miejskie) nieużytki zarośnięte chaszczami i kępkami drzew (wierzby, czarny bez i inne), w dodatku z zapaleniem spojówek. Mimo wszystko było warto, bo oprócz odwiedzonego tydzień temu stanowiska płomiennic zimowych - gdzie odrosło sporo nowych do zbioru - znalazłem też nowe miejsca z płomiennicami. Łącznie ponad sto sztuk (liczone za 10) w pół godziny, nie licząc dojścia z parkingu i powrotu.
Wydaje mi się, że płomiennic pojawia się coraz więcej, więc jeśli nie przyjdzie sroga zima, może być niedługo prawdziwy "pojaw". Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać, no i czasem się nachodzić w trudnym terenie. Wszystkim poszukujących płomiennic polecam okolice cieków wodnych - rzek, potoków, nawet rowów. Ja zauważyłem, że wszystkie 3 znalezione przeze mnie miejsca występowania płomiennic były albo bezpośrednio nad rzeką/potokiem, albo w niedalekiej okolicy (raczej nie dalej niż kilkadziesiąt metrów. Chętnie rosną na wierzbach, ale i na innych liściastych się spotyka (niestety nie zawsze potrafiłem rozpoznać drzewo).