Ja tylko na chwilę ( 1 godz. z hakiem) zatrzymałem się jadąc z Kędzierzyna Koźla w stronę Gliwic. Trochę okrężną drogą, bo mi szprycha wpadła w oko. Tak ze zwykłej ciekawości i trochę sobie poszurać w buczynach. No i wyszurałem. Pięć ceglasi, trzy podgrzybki, a wodnichy nawet nie liczyłem. Z tego zabrałem tylko jednego - ale za to jakiego - ceglasia, tylko po to aby mieć alibi. Reszta została na swoim miejscu. Nie mój las, nie moje grzyby, to i nie mój problem. Nie zachowałem w pamięci nawet miejsca gdzie stanąłem, aby nie wzbudzać w sobie niezdrowych emocji. Pozdrawiam, E.