Doniesienia z ostatnich 5 dni w promieniu 40km od pierwszego na liście
(0/h) Podsumowanie sezonu grzybowego 2020 roku. Rozczytana i zachęcona nowymi gatunkami z portalu nagrzyby. pl, nowa wiedzą i kulinarnymi eksperymentami rozpoczęłam zbieractwo od płomiennicy zimowej (jak dla mnie najsmaczniejszy smażony grzybek blaszkowy) w uśpionym ośrodku wypoczynkowym Skorzęcin. Chwilę później w tych samych lasach kilka świetnych miejscowek i pierwsze uszaki bzowe i własne grzybki "mun" wylądowały w sajgonkach. Poznałam czernidłaka błyszczącego przy którym odpuściłam" lampkowanie winne", twardzioszka czosnaczka, który stał sie moja suszona czosnkowa przyprawa.
... szerzej o tym grzybobraniu ... Oglądając czarki austriackie na portalu nawet nie liczyłam na znalezienie, aż trafiłam i na swoją w lasach powidzkich, jedną ale za to prawie wielkości dłoni. Przekąska w occie stala się atrakcją spotkania z przyjaciółmi przy ognisku, winie i pizzy z pieca. Na wiosnę w parku gnieźnieńskim, wokół jeziora Jelonek pierwszy żółciak siarkowy a z niego najlepsze mielone wegańskie i kotlety "schabowe". Wyjazd do Szklarskiej Poręby zaowocował pierwszymi w życiu borowikami ceglastoporymi i usiatkowanymi które wylądowały w occie, koźlakami czerwonymi i pomarańczowymi zjedzonymi z tofucznicą przed wypadem na przełęcz Karkonoską. Poznałam wtedy również gorzkiego borowika żółtoporego, co mnie, człeka z nizin bardzo ucieszyło. Lasami przeszłości, drogami moich dziecięcych wypraw z dziadkiem, w lasach nakielskich udały się piękne zbiory pieprznika jadalnego i powstał obłędny sos kurkowy wraz z zupą, oraz koźlaka pomarańczowożółtego i babki, suszone służą nadal jako głębia smaku sosów. Wyprawa poszukiwawcza jesiennych grzybów w lasach czerniejewskich zakończyła się zbiorem żagwi łuskowatej i ku radości męża wegańskimi flaczkami. Wrócił z nami również siedzuń sosnowy, smażony z cebulka zaszczycił kilka kolacji i zachwycił mamy, tatów oraz rodzinki rodzeństwa. Początku jesiennych wysypów szukałam w lasach Gołąbki gdzie zostałam uraczona zwiastunami najbardziej grzybowego okresu w postaci podgrzybków złotawych. Zasuszyłam i zmieliłam je na make. Wraz z nimi zebrałam czubajki kanie i rozdałam je fanom kotletów z "sów". Odwiedziłam lasy przybrodzińskie, trzemeszyńskie i mogileńskie ale z braku rozeznania w terenie ostrożne szukanie zakończyło sie niewielkimi zbiorami koźlaka babki i kilku podgrzybków brunatnych. Kolejną wyprawą pod lasy poznańskie udało mi sie wzbogacić o największa jak dotąd kolekcje koźlaka babki z której powstała obłedna zupa grzybowa. Tak bardzo zachęciły mnie wpisy grzybiarzy o lasach Gizałki iż nie zważając na odległości postanowiłam je odwiedzić... i słusznie, najpiękniejsze, czyste i dojrzałe lasy, mech, wrzosy i młodziutkie podgrzybki brunatne. Były moim pierwszym, wiekszym ich zbiorem w sezonie głównym. Zajmują miejsce w słoikach w spiżarni i regularnie lądują w wege rosole i zupie pho. Regularne spacery po łąkach dawały twardzioszka przydrożnego smażonego jako dodatek do spaghetti oil oilo, na kanapki i do grillowanych ziemniaków. Wreszcie i moje lasy zaowocowały, Wylatkowo, Powidz obdarowały mnie borowikiem szlachetnym, podgrzybkiem brunatnym i zajączkiem, siedzuniem sosnowym. Pierwszy raz zlokalizowałam zapach "padliny" i znalazłam czarcie jaja, surowymi czestowałam bliskich powiększając również ich wiedzę i doświadczenia kulinarne. Wszytskie grzyby do dziś cieszą moja kuchnię i służą białkiem, minerałami i smakiem. Cały rok hodowałamj własny balot z zaszczepiona grzybnia boczniaka ostrygowatego. Z pewnością o jakimś gatunku zapomniałam, bardzo dziękuję Wam wszystkim za pomoc, za opisy własnych zbiorów i za pasję z którą każdy z nas para się zbieractwem. A w nowym roku życzę wszystkim wrażliwości na piękno i kruchość otaczającego nas świata, wyrozumiałości i siły by naprawiać nie tylko swoje błędy, szerokiego horyzontu patrzenia i myslenia. Pozdrawiam serdecznie grzybnietych :) ( przepraszam za błędy stylistyczne i przydługie zdania;) )
2021.1.10 21:26 [🏆 +7 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
... szerzej o tym grzybobraniu ... Oglądając czarki austriackie na portalu nawet nie liczyłam na znalezienie, aż trafiłam i na swoją w lasach powidzkich, jedną ale za to prawie wielkości dłoni. Przekąska w occie stala się atrakcją spotkania z przyjaciółmi przy ognisku, winie i pizzy z pieca. Na wiosnę w parku gnieźnieńskim, wokół jeziora Jelonek pierwszy żółciak siarkowy a z niego najlepsze mielone wegańskie i kotlety "schabowe". Wyjazd do Szklarskiej Poręby zaowocował pierwszymi w życiu borowikami ceglastoporymi i usiatkowanymi które wylądowały w occie, koźlakami czerwonymi i pomarańczowymi zjedzonymi z tofucznicą przed wypadem na przełęcz Karkonoską. Poznałam wtedy również gorzkiego borowika żółtoporego, co mnie, człeka z nizin bardzo ucieszyło. Lasami przeszłości, drogami moich dziecięcych wypraw z dziadkiem, w lasach nakielskich udały się piękne zbiory pieprznika jadalnego i powstał obłędny sos kurkowy wraz z zupą, oraz koźlaka pomarańczowożółtego i babki, suszone służą nadal jako głębia smaku sosów. Wyprawa poszukiwawcza jesiennych grzybów w lasach czerniejewskich zakończyła się zbiorem żagwi łuskowatej i ku radości męża wegańskimi flaczkami. Wrócił z nami również siedzuń sosnowy, smażony z cebulka zaszczycił kilka kolacji i zachwycił mamy, tatów oraz rodzinki rodzeństwa. Początku jesiennych wysypów szukałam w lasach Gołąbki gdzie zostałam uraczona zwiastunami najbardziej grzybowego okresu w postaci podgrzybków złotawych. Zasuszyłam i zmieliłam je na make. Wraz z nimi zebrałam czubajki kanie i rozdałam je fanom kotletów z "sów". Odwiedziłam lasy przybrodzińskie, trzemeszyńskie i mogileńskie ale z braku rozeznania w terenie ostrożne szukanie zakończyło sie niewielkimi zbiorami koźlaka babki i kilku podgrzybków brunatnych. Kolejną wyprawą pod lasy poznańskie udało mi sie wzbogacić o największa jak dotąd kolekcje koźlaka babki z której powstała obłedna zupa grzybowa. Tak bardzo zachęciły mnie wpisy grzybiarzy o lasach Gizałki iż nie zważając na odległości postanowiłam je odwiedzić... i słusznie, najpiękniejsze, czyste i dojrzałe lasy, mech, wrzosy i młodziutkie podgrzybki brunatne. Były moim pierwszym, wiekszym ich zbiorem w sezonie głównym. Zajmują miejsce w słoikach w spiżarni i regularnie lądują w wege rosole i zupie pho. Regularne spacery po łąkach dawały twardzioszka przydrożnego smażonego jako dodatek do spaghetti oil oilo, na kanapki i do grillowanych ziemniaków. Wreszcie i moje lasy zaowocowały, Wylatkowo, Powidz obdarowały mnie borowikiem szlachetnym, podgrzybkiem brunatnym i zajączkiem, siedzuniem sosnowym. Pierwszy raz zlokalizowałam zapach "padliny" i znalazłam czarcie jaja, surowymi czestowałam bliskich powiększając również ich wiedzę i doświadczenia kulinarne. Wszytskie grzyby do dziś cieszą moja kuchnię i służą białkiem, minerałami i smakiem. Cały rok hodowałamj własny balot z zaszczepiona grzybnia boczniaka ostrygowatego. Z pewnością o jakimś gatunku zapomniałam, bardzo dziękuję Wam wszystkim za pomoc, za opisy własnych zbiorów i za pasję z którą każdy z nas para się zbieractwem. A w nowym roku życzę wszystkim wrażliwości na piękno i kruchość otaczającego nas świata, wyrozumiałości i siły by naprawiać nie tylko swoje błędy, szerokiego horyzontu patrzenia i myslenia. Pozdrawiam serdecznie grzybnietych :) ( przepraszam za błędy stylistyczne i przydługie zdania;) )
(0/h) Pogoda piękna, choć wietrznie, smardzy nie znaleziono, czarki już zanikają, ale wiosennie, i jak w piosence "wiosna, wiosenny wieje wiatr, wiosna, znów nam ubyło lat" spacer z wnusiem udany, poniuchał świeżego górskiego powietrza.
2024.3.23 16:54 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- Chytra Merry #371 · Wiosenne kwiaty ✍ 23.3 16:58
- Chytra Merry #371 · I takie ✍ 23.3 16:59
- Chytra Merry #371 · I takie tulipanowate ✍ 23.3 17:00
- Rufi 80 #31 · Piękna wiosenna wyprawa, cudne kwiaty, pozdrawiam ✍ 23.3 17:06
- Chytra Merry #371 · A wnusio szczęśliwy w strumyku, gdzie zobaczyłam jak dzika kaczka wymknęła się i popłynęła, cichutko zaglądałam, a tam jajeczka przykryte słomkami, wycofałam się bo i psina była z mami, ale jest trudno dostępny teren, mądra kaczucha👍 ✍ 23.3 17:07
- Chytra Merry #371 · Pisincia ✍ 23.3 17:08
- Chytra Merry #371 · Winniczki ✍ 23.3 17:10
- Chytra Merry #371 · Lepiężniki białe i różowe zakwitły ✍ 23.3 17:13
- Chytra Merry #371 · Bialy ✍ 23.3 17:14
- Heno #150 · fajny spacerek z wnusiem Pozdrowka ✍ 23.3 18:56
- bosman #279 · Fajny spacerek z wnusiem i psinką 👍 ✍ 23.3 19:39
- Jolanta #14 · Natura i doborowe towarzystwo 👍🙋 ✍ 23.3 20:05
- AŻet #112 · Piękne masz oznaki wiosny👍 ✍ 23.3 21:15
- Majeczka #47 · Witam Piękne oznaki wiosny a grzyby raczej będą. Pozdrawiam ✍ 24.3 08:45
- Gucio #260 · Gratuluje wypatrzonych wiosennych grzybów i kwiatuszków. Super, spacer z najbliższymi po lesie zawsze przyjemny a wiosna w górach wygląda szczególnie zjawiskowo. Na głównym zdjęciu to jakaś kustrzebka. ✍ 24.3 11:33
- K.A.L.E.T.N.I.K #433 · 🙋 niuchanie grzybów na świeżym powietrzu ja to je to co też bardzo lubim😂 Pozdrowionka 🌲👏👏👏🌲 ✍ 24.3 12:02
- Tomek G #826 · Spacer zaliczony akumulatory naładowane a i udało się sfotografować ciekawe leśne okoliczności przyrody. Pozdrawiam ✍ 24.3 15:52
- +dopisek (po zalogowaniu)
przedwczoraj
latarnik (bez logowania)doniesień: ≥9
(50/h) dopiero mogłem dzisiaj zrobić zdjęcia, nie jestem znawcą smardzowatych, ale jedne mniejsze to chyba mitrówka półwolna
2024.3.26 12:11
niedziela 24.MAR
latarnik (bez logowania)doniesień: ≥8
(50/h) w końcu wyszły, pomimo że na do południa posypało śniegiem, piękne smardzówki, nie miałem telefonu więc nie ma zdjęcia - jutro dorzucę
2024.3.24 18:41
(1/h) Zaczęły wychodzić smardzowki
2024.3.24 13:08 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- Rufi 80 #31 · Ładnie się maluch prezentuje, pozdrawiam ✍ 24.3 16:58
- +dopisek (po zalogowaniu)