Doniesienia z ostatnich 5 dni w promieniu 40km od pierwszego na liście

sobota 24.PAŹ 2020
Nika
doniesień: 69 / 19🏆
(60/h) Sosna, mech, igliwie i miejscami łąki srebrnoszarych porostów 🤗, domieszki dębów, brzozy. Pogoda w kratkę, deszcz i słońce - można sobie podśpiewywać: Nie straszne nam wichry i burze. Niegroźne nam deszcze ulewne. Nie pochłoną nas bagna, kałuże. Nasze peleryny są pewne. Jesteśmy nieprzemakalni. Jesteśmy noooormalni (...) 🤔. Dla pokolorowania mapy, wpis dodaję, co prawda dzisiaj, bo wczoraj byłam zmęczona jak koń po westernie 😫 i pisać mi się nie chciało. A więc, ad rem: niby grzybów nie ma, a są, jak się je wypatrzy.
... szerzej o tym grzybobraniu ... Podgrzybkowa młodzież w natarciu ( nie w każdej części lasu - w domu policzone do 350, a dalej mi się nie chciało ), maślaki pstre ( 32) maślaki zwyczajne (29 - więcej nie zbierane, bo trza odbierać 😂), borowik 1 ( słownie jeden ), garść złotych kurek. Urodzaj zielonek, których nie zbieram a do tego istne dywany albo jak kto woli plamy wszelkiego grzyba od gołąbków, przez gąski... do maślanek. Wśród leśnej ciszy, w naturalnej świątyni, gdzie możesz usłyszeć myśli swoje, zrelaksować się i odpocząć, ludzi na szczęście wiele nie było. Jedna para z pieskiem - ciszy nie zakłócająca. Druga potem dojechała - para ogrów, którzy wysiadając z samochodu, wrzask taki uczynili, że myślałam, że mafia rumuńska po grzyby przyjechała. Nie widząc na początku osób wysiadających z samochodu, można było stwierdzić na odległość, po głośności krzyku, że pojemność płuc dobrą mają. Później się okazało, że to dwóch panów, z włosem siwym, taki raban czyni. Grzybów za wiele nie mieli, bo między sobą mówili, że wybierane. A może to jest tak, że dla jednych są, a dla innych nie ma ? A może przyjechali się wykrzyczeć, zamiast na grzyby🙈? A rzeczywistość wczorajszego grzybobrania wyglądała tak, że trzeba chodzić pomału, wpatrywać się w igły a trochę mniej w mech i ma się swoje eldorado 😀. Wychodzą młodziutkie podgrzybki, w dobrej kondycji i bez lokatorów ( w domu tylko w 2! były robale ). Zresztą maślaki, w tym pstre też zasiedlone nie były. Oprócz tego jednego ekscesu, cisza, spokój. Las mało kolorowy, bo w większości sosny tam rosną. Ale krzewy i pojedyncze drzewa liściaste zaczynają ciepłymi kolorami ognia urozmaicać monotonię zieleni, która bardziej stonowana niż jeszcze miesiąc temu się zrobiła. W niektórych częściach lasu - tam, gdzie rosną drzewa liściaste, strzyżaki 🤬, które do tej pory mnie jakość szczególnie nie kochały, zapalały do mnie wielką, acz nieodwzajemnioną miłością. Występowały miejscowo, na szczęście zresztą, bo odganianie nic właściwe nie daje. Po kilku dniach słonecznych, które prognozują, prawdopodobnie nastąpi grzybowy boom, dając okazję do wyjazdów, zdobywania okazów i spacerów w pięknych okolicznościach przyrody 😉🌲🌳