Doniesienia z ostatnich 5 dni w promieniu 40km od pierwszego na liście
(4/h) Śniadanie…kręcę się kawa… chodzę do okna i z powrotem…i mój mąż: no co cię tak nosi..
Ano nosi, nosi myślę, bo nie wiem w który las uderzyć.
... szerzej o tym grzybobraniu ... Ano nosi, nosi myślę, bo nie wiem w który las uderzyć. Chwilę później M. widząc, że już ubieram „grzybowe” buty, jeszcze nieśmiało rzucił „przecież chciałaś w ogrodzie coś porobić, bo w lesie ponoć już prawie nic…” Jakie nic, jakie nic… a w ogrodzie przecież mogę później… Wychodząc pożegnał mnie miłym uśmiechem zakreślając wymownie palcem kółko na czole. I już mnie nie było. Na miejscu wzdłuż drogi sporo samochodów. Spacer po lesie przy dzisiejszej prawie wiosennej aurze, kto był ten wie, że fantastycznie. Przygarnęłam fajnego siedzunia i dwa ceglasie. Wróciwszy do domu M. był bardzo zdziwiony, że tak szybko, bo zakładał, że przy takiej pogodzie nie będzie mnie ze 4 godziny. I słusznie, bo przyjechałam tylko zamienić auto na rower i pojechałam zwiedzać okoliczne lasy. Efekty dzisiejszego spaceru: fizyczne i namacalne, to po pierwsze wspomniane grzybki wyżej, a w Bargłówce zdrowiutki kozaczek oraz prawdziwek, który z uwagi na starcze zmiany został w lesie. Po drugie mokro w jednym bucie w wyniku wdepnięcia w kałużę przykrytą liśćmi. Jak wylazłam z błota, przypomniałam sobie taką przyśpiewkę… stała Andzia w ogrodzie, w ogrodzie, po kolana we wodzie, hej. Po trzecie obczajone nowe potencjalne miejscówki na przyszły sezon, niestety dość daleko, więc w razie czego tylko wypad rowerowy. Efekty estetyczno-emocjonalne, to oczywiście kadry z lasu, w tym zagajnika modrzewiowego, gdzie szarość gołych pni i gałęzi kontrastowała ze złoto-pomarańczowym dywanem, który z daleka wyglądał jak piasek. Wałęsając się pieszo-rowerowo przez kolejne 2 godzinki po lesie, zaczęłam się zastanawiać, czy zasugerowana gestem diagnoza mojego M. nie jest jednak godna przemyślenia…
Ano nosi, nosi myślę, bo nie wiem w który las uderzyć.
2019.11.17 19:23 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
... szerzej o tym grzybobraniu ... Ano nosi, nosi myślę, bo nie wiem w który las uderzyć. Chwilę później M. widząc, że już ubieram „grzybowe” buty, jeszcze nieśmiało rzucił „przecież chciałaś w ogrodzie coś porobić, bo w lesie ponoć już prawie nic…” Jakie nic, jakie nic… a w ogrodzie przecież mogę później… Wychodząc pożegnał mnie miłym uśmiechem zakreślając wymownie palcem kółko na czole. I już mnie nie było. Na miejscu wzdłuż drogi sporo samochodów. Spacer po lesie przy dzisiejszej prawie wiosennej aurze, kto był ten wie, że fantastycznie. Przygarnęłam fajnego siedzunia i dwa ceglasie. Wróciwszy do domu M. był bardzo zdziwiony, że tak szybko, bo zakładał, że przy takiej pogodzie nie będzie mnie ze 4 godziny. I słusznie, bo przyjechałam tylko zamienić auto na rower i pojechałam zwiedzać okoliczne lasy. Efekty dzisiejszego spaceru: fizyczne i namacalne, to po pierwsze wspomniane grzybki wyżej, a w Bargłówce zdrowiutki kozaczek oraz prawdziwek, który z uwagi na starcze zmiany został w lesie. Po drugie mokro w jednym bucie w wyniku wdepnięcia w kałużę przykrytą liśćmi. Jak wylazłam z błota, przypomniałam sobie taką przyśpiewkę… stała Andzia w ogrodzie, w ogrodzie, po kolana we wodzie, hej. Po trzecie obczajone nowe potencjalne miejscówki na przyszły sezon, niestety dość daleko, więc w razie czego tylko wypad rowerowy. Efekty estetyczno-emocjonalne, to oczywiście kadry z lasu, w tym zagajnika modrzewiowego, gdzie szarość gołych pni i gałęzi kontrastowała ze złoto-pomarańczowym dywanem, który z daleka wyglądał jak piasek. Wałęsając się pieszo-rowerowo przez kolejne 2 godzinki po lesie, zaczęłam się zastanawiać, czy zasugerowana gestem diagnoza mojego M. nie jest jednak godna przemyślenia…
(1/h) Żółciaki też w tym roku przyspieszyły..
Ten już nawet,, po przejściach, ale po oczyszczeniu i selekcji zostało jeszcze 2,5 kg.. Na mielone w sam raz!..;//
18.04. 2024 okolice Gliwic.
Ten już nawet,, po przejściach, ale po oczyszczeniu i selekcji zostało jeszcze 2,5 kg.. Na mielone w sam raz!..;//
18.04. 2024 okolice Gliwic.
2024.4.19 18:40 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- Rufi 80 #43 · Ładny okaz się trafił, mielone mniam mniam, pozdrawiam ✍ 19.4 19:10
- Zenon N. #5 · Rufi 80 - Bywały ładniejsze, ale dziękuję! Również pozdrawiam :) ✍ 19.4 19:37
- Rufi 80 #43 · Jeszcze nigdy nie próbowałem, ale jak znajdę to się skuszę, pozdrawiam ✍ 19.4 21:24
- Zapaleniec S-c #305 · Fajna zdobycz. ✍ 19.4 21:29
- Zenon N. #5 · Noo, to ja już jestem,, rutyniarzem w dziedzinie żółciaka.. A tak na serio - zbieram od jakichś.. czterech lat..;)
I zawsze konsumuję w postaci mielonych..
Uważam, że są lepsze niż mięsne!..
Przed zmieleniem trzeba obgotować i wodę odlać - by zgubić woń siarki.. Bo surowy trochę,, jedzie siarką - jak wskazuje nazwa..
Z tego powodu ma też właściwości anty pasożytnicze i generalnie pro-zdrowotne..
Osobiście bardzo cenię tego grzyba!.. ✍ 19.4 23:30 - seBapiwko #259 · O kurczę 🐤😆 ✍ 19.4 23:38
- Danielson #49 · Super. Co dobrego poza mielonymi można zrobić z tego grzyba? ✍ 20.4 09:20
- Zenon N. #5 · Danielson - Jest wiele przepisów w internecie. Mi jednak najbardziej smakuje w formie mielonych. ✍ 20.4 09:29
- Gucio #262 · Gratuluje. Super, ładny żółciak siarkowy. ✍ 20.4 09:31
- Majeczka #52 · gratuluję aż ślinka cieknie. jak znajdę to też zrobię mielone. Pozdrawiam ✍ 20.4 15:25
- AŻet #119 · Piękna kępka😊 a mielońce mniam mniam... obok moje z ubiegłorocznego maja. ✍ 20.4 16:09
- +dopisek (po zalogowaniu)
wtorek 16.KWI
kris_NN (bez logowania)(1/h) Pierwszy krawiec około 10 cm wzrostu. W małym lasku po nocnych deszczach.
2024.4.16 07:39
dodaj grzybobranie
-
- młody_piernik #0 · Gratki. Byłem dzisiaj i u mnie zero, czyli nic: (. Jakieś pieczary pojedyncze. A idzie ozimnienie i chyba koniec tych kwietniowych cudów. ✍ 16.4 08:56
- Tuśka #170 · Toż to całe szczęście, że robi się chłodno. Niech jeszcze intensywnie popada, to grzyb ładnie ruszy 😊 ✍ 17.4 01:10
- Gucio #262 · Gratuluje. Troche chłodniej i deszcz to wróży pojawieniem się maślaków. ✍ 17.4 02:27
- Majeczka #52 · Gratuluję oby jak najwięcej Pozdrawiam ✍ 18.4 12:42
- +dopisek (po zalogowaniu)
(1/h) Mamy to! Pierwszy rurkowiec tego roku zaliczony 😁 Taniec radości odprawiony 😉 Czekamy teraz na pierwsze Ceglasie 😊 Ale potrzeba deszczu i ochłodzenia 🌧️⛈️🌧️, bo te ostatnie temperatury dały w kość i straszna suszą 😭 Darz Grzyb 🍄
2024.4.17 01:03 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- Tuśka #170 · Pędy Skrzypu polnego 🌾, pędy dzikiego Chmielu i dziki Szczypiorek + bohater dzisiejszego dnia Koźlarz Białotrzonowy 🧡🤍🧡 ✍ 17.4 01:07
- bosman #288 · Ale fajny zbiór w koszyku 👍. W Poznaniu też pierwsze koźlarze się pojawiły, ale nie ja je znalazłem.🙋 ✍ 17.4 02:08
- Gucio #262 · Gratuluje. Super,, śliczny. Wszystko w tym roku miesiąc wcześniej co wróży albo suchą jesień lub szybkie przyjście nnawet zimy już w październiku. Bogatego sezonu w różne grzyby w Łódzkim życzę. ✍ 17.4 02:19
- Danielson #49 · Cudny koszyczek 🙂 ✍ 17.4 06:06
- Tatesi #60 · Super! Ciekawe czy u mnie coś się dzieje. Sprawdzę w sobotę. Pozdrawiam z Kochlowic. ✍ 17.4 08:25
- Rav_ #48 · No proszę 😁 a ja w niedzielę odpuściłem swoje koźlarzowe miejscówki ✍ 17.4 10:12
- niszczu #248 · Brawo! Gratulacje za pierwszego rurkowca! ✍ 17.4 12:38
- Rufi 80 #41 · Ładny czerwony łepek, pozdrawiam ✍ 17.4 12:51
- RoStrze #82 · Witaj. Gratuluję pierwszego rurkowca w szeonie ✍ 18.4 20:26
- Zapaleniec S-c #305 · Ładny młodzian! ✍ 18.4 22:02
- +dopisek (po zalogowaniu)